niedziela, 7 sierpnia 2016

Gdzie na wakacje w Bieszczady

Bieszczady to chyba najbardziej dziki, ale najpiękniejszy zakątek Polski. Tutaj obcowanie z przyrodą poprawia samopoczucie, cudownie jest zaznać prawdziwej wolności, napić się źródlanej wody z górskiego strumienia, biegać boso po mokrej trawie, czy delektować się urokiem zachodu słońca. 
Tłoku nigdzie nie ma i przez to czas płynie wolniej, jest spokój i cisza. Z wielką przyjemnością podziwia się bieszczadzki krajobraz, góry, lasy, łąki, a spotkać na swej drodze niedźwiedzia czy wilka, ( my widzieliśmy )  to niezwykłe przeżycie! ;)  
Tutaj wakacje spędza się inaczej niż w Chorwacji...

Mieszkaliśmy  w  Uroczysku w Stężnicy, w drewnianym, komfortowym domku, w malowniczej wsi, na terenie Cieśnińsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego. Bardzo urokliwe miejsce otoczone pięknymi widokami. Na terenie ośrodka jest wiele atrakcji, tutaj o nich przeczytacie.

W domku niczego nam nie brakowało, kuchnia w pełni wyposażona, łóżka wygodne i duuużo miejsca, grill do naszej dyspozycji i dostawa węgla drzewnego kiedy zabrakło, ciepła woda, leżaczki na werandzie, żeby można w pełni leniuchować! Ale najważniejsza fantastyczna atmosfera, jaką dostarczyli nam gospodarze :)

Zresztą sami zobaczcie na zdjęciach, jak spędziliśmy czas w Bieszczadach i jak nam się mieszkało ;)








Za mną jest plac zabaw, nie musiałam się martwić o Natalkę, miałam ją na oku ;)
























Tutaj możemy rozpalić ognisko, schować się w altance, zagrać w piłkę, poskakać na trampolinie, pobawić się z dzieckiem w ogromnej piaskownicy, czy zamoczyć nogi w strumyku...  :)









Jak to w Polsce trochę lata, trochę zimy...   :)













Na terenie ośrodka są owce, alpaki i konie, do tych  ostatnich zrodziła się wielka miłość mojej Natalki! 










A jakie atrakcje niedaleko naszego ośrodka...




...właśnie obok,  na terenie Natura Park, jest stadnina koni i szkółka jazdy konnej też dla dzieci... Natalka zakochana! 








Załapaliśmy się nawet na festiwal Goa Dupa Arts :)










Czas spędzaliśmy również nad jeziorem, gdzie można było popływać kajakiem, czy na rowerku

















Zapora w Solinie




Idziemy do schroniska Chatka Puchatka, na połoninie Wetlińskiej

















Spędzamy czas na rowerze, choć żałuję że nie udało nam się więcej na nim pojeździć... oczywiście nie mam na myśli Jurka, od świtu wsiadał na koło...   :)



Cerkiew Greckokatolicka w Żernicy Wyżnej...



No i oczywiście przejażdżka kolejką Bieszczadzką









Zaliczyliśmy również rejs statkiem. Solina. 





Choć raz w życiu trzeba tam być, poczuć atmosferę Bieszczad... Można się zakochać!